Ten targ mieścił się na królewskim dworze, a sprzedawano na nim dosłownie wszystko. Rzędy straganów ustawionych wzdłóż, prowadzących aż pod sam zamek, wyglądały kusząco i przyciągały klientów swoją obfitością. Pośród tłumu elfów, między straganami przechadzał się ciemnoskóry elf, którego sylwetka wyraźnie malowała się na tle niektórych bladych elfów. Zatrzymał się przy straganie z biżuterią. Począł oglądać perłowe korale, złote naszyjniki i pierścienie. - "Spodobały by jej się..." - pomyślał, a na głos powiedział. - Czy doradziłbyś mi, Panie, coś dla niskiej, ale dostojnej damy?
Offline
"Oczywiście" Odparł mężczyzna zarządzający stoiskiem:" Aby podkreślić kruchość i delikantność, a zarazem piękno damy, polecam ten oto naszyjnik" Mężczyzna wyciągnął z zamszowego woreczka w kolorze krwistej czerwieni coś co przypominało łupinkę orzecha na łańcuszku. Kamień ten był bladoniebieski z drobną domieszką granatu:"Będzie śliczne podkreślał barwę oczu..."
Offline
Mężczyzna zadumał się na chwilę, po czym zaczął szperać po kieszeniach w poszukiwaniu sakiewki ze złotem. Wyjął z niej porządaną sumę, odbierając od mężczyzny naszyjnik. - Jest piękny... Wart każdej ceny... - powiedział, uśmiechając się do sprzedawcy i odchodząc...
Ostatnio edytowany przez mizari (2008-12-18 11:41:56)
Offline