Lan skulił się zaskoczony:"Jak panienka śmie mnie atakować w moim własnym łóżku!" Powiedział, drażniac się:"Skoro panienka nie zachowała się jak dama, ja nei zachowam się jak powazny dowódca!" Powiedział poczym podniusł poduszkę i również w nią wycelował:"Teraz jesteśmy kwita.." Powiedział klękając przed Delphiną na łóżku i śmiejąc się łagodnie...
Offline
Skoro tak.... To.... A masz! - powiedziała po czym znowu uderzyła go poduszką w głowę - Zawsze wygrywałam z Kalixem bitwę na poduszki, jednak był z niego godny przeciwnik ciekawe jak się spisze nasz dowódca - powiedziała śmiejąc się głośno
Offline
Lan wyraźnie się zdenerwował, Oczywiście na żarty. Nadął policzki i zamiast z poduszką rzucił sie na Delphinę z łaskotkami! Łaskotał ją po żebrach tak, jak on tego nei lubił najbardziej:" Prosze panienko! To moja tajna broń na niegrzecznie księżniczki, ktore traktują mnie poduszkami!" Powiedział śpiejąc się wciaż delikatnie i dźwięcznie:"Co teraz panienaka na to powie?!"
Offline
Lan gdy już się otrząsnął spojrzał na nią przerażonym wzrokiem:"Co też panienka wyprawia?!" Zapytał udając złego...:"Późno już. Niech panienka lepiej isę połozy.." Powiedział kładąc się na swoim miejscu...
Offline
Lan spojrzał na nią zdziwiony poczym roześmiał się:"Co ty mówisz, księżniczko! Ja miałbym nie chcieć twojej miłości? Nawet gdybym chciał, to jest ona dla mnie zakazana..." Powiedział poczym odwrócił sie tak, by Delphine nie widziała jego twarzy:"A teraz wybacz panienko, ale pójdę juz spać..Tu zostań proszę do rana, jak długo zechcesz.." Powiedział poczym zamilkł lecz jednak nie spał..
Offline
Lan westchnął głośno poczym powiedział:" Nawet jeśli panienko, to w obliczu tego kim jesteś ty, a kim ja to awykonalne..." Widac było, że jest smutny...Tak smutny, że jego mina przybrała wyraz cierpienia...
Offline